Centrum Prasowe Wirtualnemedia.pl

Tekst, który zaraz przeczytasz jest informacją prasową.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść.

2019-12-17

A A A POLEĆ DRUKUJ

Zmiany w księgowości spowodują chaos finansowy w 2020

 

    Wdrożony od 1 listopada br. obowiązkowy split payment ograniczy w znacznym stopniu płynność finansową przedsiębiorstw.

    Wprowadzenie obligatoryjnego stosowania JPK_VAT wymusza na firmach wdrożenia elektronicznej księgowości, co wiąże się z dodatkowymi kosztami.

    GUS podał, że we wrześniu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 6,7 proc., jednak realny wzrost wynagrodzeń wynosi zaledwie 3,9 proc.

 

Podziały przy mechanizmie podzielonej płatności

Najbardziej kontrowersyjną i rewolucyjną zmianą w księgowości wśród przedsiębiorców jest wprowadzenie nowego systemu rozliczania podatku od towarów i usług, tzw. split payment. Zwolennicy tego rozwiązania podkreślają, że zwrot nadpłaconego podatku od towarów i usług otrzymamy szybciej. Korzystając z osobnego rachunku bankowego do rozliczania VAT przedsiębiorca będzie mógł uzyskać zwrot nadpłaconej kwoty podatku już w ciągu 25 dni od złożenia deklaracji, bez konieczności spełnienia dodatkowych warunków.  Przedsiębiorców na pewno ucieszy fakt braku sankcji przewidzianych w art. 112b i 112c ustawy o VAT (tj. zastosowanie podwyższonej stawki odsetek za zwłokę w wysokości 150% standardowej stawki). Dla przykładu, gdy omyłkowo wykaże zaniżoną kwotę zobowiązania podatkowego, czy też nie złoży deklaracji i nie wpłaci należnego podatku lub również w przypadku ujęcia w deklaracji VAT z tzw. pustej faktury. Nowe zapisy w ustawie zwalniają przedsiębiorcę od ponoszenia kary za wskazane wyżej czyny. Ostatecznie wśród zalet procedury split payment wymienia się ochronę przed negatywnymi konsekwencjami w przypadku transakcji z nieuczciwymi kontrahentami, a to za sprawą braku zastosowania przepisów z rozdziału Xa ustawy o podatku od towarów i usług, dotyczących odpowiedzialności solidarnej w VAT.

 

Jednak najgłośniej w kwestii nowego rozwiązania wypowiadają się jego przeciwnicy. Ich zdaniem split payment to wadliwa procedura, ponieważ w znacznym stopniu zmniejsza płynność finansową firm. Od teraz przedsiębiorcy nie będą mogli swobodnie korzystać ze środków zgromadzonych na specjalnym rachunku bankowym do celów VAT. Co do zasady będą mogli przeznaczyć je na uregulowanie zobowiązań podatkowych względem urzędu skarbowego lub ZUS. Trudny okres przejściowy – dla wielu firm podział otrzymywanych środków i „zamrożenie” części dotyczącej VAT oznacza spore trudności w planowaniu inwestycji.

 

-       Już wstępna faza wdrożenia split payment będzie wiązać się z czasochłonnym dostosowywaniem budżetów do nowej formy rozliczeń. Czas dodatkowo wydłuży oczekiwanie na transfer środków z rachunku do celów VAT na tradycyjny rachunek bankowy - teoretycznie na przelew taki możemy czekać nawet do 60 dni. Co więcej, będzie to możliwe wyłącznie po odpowiednim uargumentowaniu takiej prośby, więc szansa na odzyskanie zgromadzonych tam pieniędzy będzie zależała od decyzji urzędu skarbowego. Jeśli już co piąty przedsiębiorca skarży się na nieopłacone przez kontrahentów w terminie faktury, przewidujemy, że w najbliższym czasie możemy doświadczyć chaosu w płynności finansowej firm. - komentuje Alexander Beresford, CMO Finiata.pl.

 

Nowe regulacje nie przewidują żadnej kontroli błędów w przygotowywanych przelewach z wykorzystaniem procedury split payment, ponieważ przedsiębiorca będzie sam dzielił przelew, wpisując osobno kwotę netto (która trafi na tradycyjny rachunek bankowy kontrahenta) oraz kwotę podatku (do wpłaty na specjalny rachunek do VAT). W efekcie może dojść do wielu pomyłek i otrzymania niewłaściwej kwoty za wystawioną fakturę. Co więcej, procedura split payment nie pozwala na sporządzanie przelewów zbiorczych za kilka faktur, przez to za każdą fakturę od jednego kontrahenta należy zlecić osobne transfery. Finalnie decyzję o zastosowaniu procedury split payment podejmuje kupujący. W sytuacji, gdy będzie on płacił w ten sposób tylko część faktur od danego sprzedawcy, może zostać posądzony o to, że świadomie opłaca dokument wystawiony, by ukryć inną czynność.

 

Większa kontrola fiskusa przez JPK_VAT?

Rok 2020 rozpocznie się pod znakiem zmian w VAT. JPK, czyli jednolity plik kontrolny to wprowadzony w 2016 roku sposób raportowania danych do urzędu skarbowego. Stał się na tyle powszechnym narzędziem urzędników i skuteczną formą kontroli, że resort finansów postanowił wymienić deklarację VAT nowym plikiem JPK_VAT. Rozporządzenie w tej sprawie zostało już opublikowane w Dzienniku Ustaw. Jak szacuje ustawodawca, zmiany w VAT obejmą ponad 1,7 miliona podatników.

 

Pliki JPK (w formacie XML) wymuszają na firmach wdrożenia elektronicznej księgowości. Na żądanie organów finansowych odsyła się dane z ksiąg podatkowych, faktur, magazynu, podatkowej księgi przychodów i rozchodów, a także ewidencji przychodów. Obowiązkowo każdego miesiąca należy przesłać plik JPK_VAT, który odzwierciedla transakcje dokonane przez firmy. Narzędzie to stało się tak powszechne i jak twierdzi skarbówka, skuteczne, że zmodernizowany „plik” zastąpi deklaracje dotyczące tego podatku. Niestety problematycznym dla przedsiębiorców jest fakt, iż niektóre banki za wygenerowanie pliku JPK pobierają dodatkowe opłaty, tylko niektóre robią to za darmo, a część wcale nie udostępnia takiej usługi.

 

Zmiany od 2020 roku zastąpią dwie deklaracje: VAT-7 i VAT-7K nowym plikiem JPK. Oba formularze do tej pory składali wszyscy czynni podatnicy VAT, tzw. „vatowcy” rozliczający się miesięcznie składają druk VAT-7, zaś rozliczający się raz na kwartał – VAT 7-K. Największe firmy, które jeszcze dziś zobowiązane są składać powyższe deklaracje, od 1 kwietnia 2020 roku będą miały inne obowiązki. Złożą nowy JPK_VAT, który zawierał będzie także dane ze znanych dziś deklaracji. Od 1 lipca 2020 roku nowy JPK_VAT złożą także pozostali podatnicy, czyli małe, średnie i mikro firmy.

 

Większe pensje zagrożą rentowności firm

GUS niedawno opublikował raport, z którego wynika, że we wrześniu tego roku przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 6,7 proc. r/r. Trend, który trwa od połowy 2017 roku jest bardzo stabilny i tylko czasami zdarzają się od niego odchylenia (np. spadek w lutym i marcu)[1]. Ponadto prognozy na koniec roku wskazują, że inflacja również będzie wyższa niż w zeszłym, spowalniając realny wzrost wynagrodzeń – ten wyniósł we wrześniu tego roku 3,9 proc.[2]

 

Niższy realny wzrost wynagrodzeń oznacza, że baza do konsumpcji będzie miała mniejszą dynamikę. Chociaż wielu konsumentom zostanie to zrekompensowane przez cenny impuls fiskalny, czyli nowe transfery społeczne (rozszerzenie programu 500+ na pierwsze dziecko i tzw. 13 emeryturę). Finalnie sama dynamika konsumpcji powinna pozostać stabilna. Z kolei obniżenie realnej dynamiki wynagrodzeń może stanowić ulgę dla przedsiębiorców. Relacja między przychodami a kosztami powinna się poprawić, co niektórym firmom pozwoli uzyskać wyższą rentowność. A z rentownością firmy miały ostatnimi czasy problem. Mimo bardzo wysokiego wzrostu gospodarczego, rentowność obrotu netto w zeszłym roku się obniżała.

 

Realne wynagrodzenie rośnie wciąż szybciej niż produktywność pracy. A to oznacza, że udział płac w PKB generalnie się zwiększa, co dla mniej efektywnych firm jest egzystencjalnym zagrożeniem.

 

-       Nadal utrzymujący się trend rynkowy, gdzie pracownik ma duże oczekiwania finansowe wobec niewystarczających kompetencji może negatywnie wpływać na rentowność zwłaszcza małych przedsiębiorstw, które chcąc sprostać oczekiwaniom swoich Klientów zatrudniają „drogich” specjalistów, co przekłada się na obniżenie zysku firmy. To w konsekwencji powoduje szereg kolejnych problemów. – podsumowuje Monika Żebrowska, Senior HR&Finance Manager w Clue PR.

 

Jeśli połączymy to z zachwianiem płynności finansowej firm, 2020 rok może wprowadzić przedsiębiorców w stan sinusoidalnej niestabilności, z której firmy mogą doraźnie ratować się kredytami bankowymi. Bardziej elastyczne i szybsze w praktyce są rozwiązania oferowane przez innowacyjne fintechy. Przykładem jest FlexKapitał oferowany przez Finiatę, czyli odnawialna linia kapitałowa, która przydziela limit w wysokości od 1 000 do 50 000 zł, z którego można dowolnie wypłacać pieniądze na firmę przez 6 miesięcy. Takie rozwiązanie nie wymaga składania rozbudowanych wniosków za każdym razem, gdy potrzebujemy gotówki, a środki trafiają na konto już w 10 minut.



[1] GUS, Obwieszczenie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 17 października 2019 r.

[2] GUS, Obwieszczenie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 17 października 2019 r.





Tylko na WirtualneMedia.pl

Zaloguj się

Logowanie

Nie masz konta?                Zarejestruj się!

Nie pamiętasz hasła?       Odzyskaj hasło!

Galeria

PR NEWS