Jej kariera zawodowa pełna jest nieoczekiwanych zwrotów akcji. W mediach dała się poznać jako ekspertka od spraw Kościoła, chwilę później Leszek Miller wybrał ją na kandydatkę na prezydenta Polski. A ona szybko go zawiodła. Gdy lewica nie weszła do parlamentu, Magdalena Ogórek związała się z obecnym obozem władzy. I trzyma się go mocno. - Podejrzewam, że spróbuje płynnie zmienić front, bo koniunkturaliści mają nosa i wiedzą, skąd za chwilę zawieje wiatr. Chyba że otwarcie pójdzie w politykę śladami Joanny Lichockiej - komentuje Łukasz Warzecha, publicysta "Do Rzeczy".