Amy Winehouse nie ma po co żyć
Amy Winehouse twierdzi, że jej życie nie ma sensu odkąd jej mąż, Blake Fielder-Civil trafił do więzienia.
Piosenkarka uważa również, że z tego wynikają jej problemy z alkoholem i innymi używkami.
- Mój mąż jest zamknięty, jestem młoda i znudzona - żaliła się artystka. - Miałam wrażenie, jakby nie było po co żyć. Byłam w dołku.
Pomimo wszelkich przeciwności losu, Winehouse nie zaprzestaje wysiłków zawodowych. Już 27 czerwca zagra w Londynie podczas wielkiej imprezy z okazji 90. urodzin Nelsona Mandeli, a dzień później wystąpi na festiwalu Glastonbury. Poza tym podobno pracuje nad następcą krążka "Back to Black" z października 2006 roku.
Dołącz do dyskusji: Amy Winehouse nie ma po co żyć